Machina jest bosska! Zafascynował mnie zwłaszcza sprytny system nawlekania igly, który rzeczywiście nawleka, możliwość stałego kontrolowania ilości nici na dolnej szpulce, solidna obudowa, no i jakże ona cicho i płynnie pracuje! Poezja po prostu.
Nawet światełko jest wyraźniejsze, bo jest zimnej barwy i nie tak męczące dla oczu.
Z tej radochy nawet sobie poduszeczkę na szpilki uszyłam pod kolor.
Jednym słowem zauroczona jestem nią na wskroś.
Teraz w pełnej gotowości i zwartości przystępuję do szlifowania krawieckiego rzemiosła. Instrukcję już przeczytałam od deski do deski, ale na tym nie skończę.
![]() |
Szlifowanie rozpoczynam z takim oto kursem na DVD, który zamówiłam przez internet. Po jego skończeniu opowiem o moich wrażeniach. |
Doszłam do wniosku, że narazie nie ma sensu kupować drogich tkanin, dopóki nie będę się czuła bardziej pewnie wprawiając igłę w ruch... Zrobiłam wiec przegląd mojej szafy, co nieco szmatek ostało sie w moich zasobach, a na resztę zapolowałam w kilku okolicznych secondhandach. Szczególnie zadowolona jestem z ostatnich moich łowów, bo znalazłam śliczny, niesfatygowany, żółciutki jak kanarek polarek, spodnie z miękkiej brązowej skóry i całą gamę poszewek na poduszki, kupionych głównie z myślą o przytulankach. Z polarka też jakaś milusińska kreatura powstanie, a spodnie w mojej wyobraźni już przeobrażają się w torebkę i etui na telefon.
![]() |
Zdobycze z secondhendów |
![]() |
Skórzane spodnie vel. torebka |
To tyle w to niezbyt słoneczne niedzielne popołudnie. Biorę się do szycia.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam :)
Życzę powodzenia:-) widzę już miłosc do szycia:-) Piękne materiały i ciekawa jestem efektów;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńTaki mąż to skarb, a maszyna niech się dobrze sprawuje :D Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń