czwartek, 19 czerwca 2014

Jak odwzorować wykrój lub szablon bez użycia drukarki

Jak zwykle potrzeba matką wynalazków, w tym jednak przypadku potrzeba, będąca następstwem braku tuszu w drukarce zmobilizowała mnie do sięgnięcia w głąb pamięci - do metody znanej mi jeszcze z czasów szczenięcych, kiedy to za jej pomocą kopiowałam postacie z ulubionych bajek. 

Przedstawię ją na przykładzie mojej kolejnej przytulanki, której szablon znalazałam w internecie.

Potrzebne są:
- papier w rozmiarze w jakim ma być odwzorowany szablon 
- ołówek
- linijka
- komputer i program graficzny

Ja użyłam Corela, ponieważ na nim najlepiej się znam i najczęściej go używam. Ale to nie jest jedyna możliwość. Wystarczy, żeby można było otworzyć w nim obrazek i narysować siatkę kwadratów. Pewnie zwykły Paint się sprawdzi równie dobrze.



Oto szablon kurki, którą chciałabym uszyć (zrzut z ekranu komputera) :
Dorysowana przeze mnie siatka składa się z prostokątów o wymiarach 2x2 cm. Dzięki temu wiem, że jeśli chcę szablon powiększyć dwukrotnie to na papier przenoszę identyczną liczbę kwadratów tyle, że o wymiarach 4x4 cm. 
Ja postanowiłam odwzorować kurczaka w skalo 1:2,5, więc moje kwadraty miały wymiar 5x5 cm. 


Odrysowywanie to już czysta przyjemność, przyglądamy się po kolei każdemu kwadracikowi z osobna i przenosimy jego zawartość na papier, zwracając szczególną uwagę na punkty przecięcia krawędzi rysunku z krawędziami kwadratów, które ułatwiają zachowanie prawidłowych proporcji. I tak po kolei odrysowujemy każdą część szablonu i wycinamy. Jeśli odrysowujemy kształt symetryczny to polecam zastosowanie zamiast papieru kalki technicznej, można sobie wtedy zgiąć arkusz na pół i odrysować odbicie lustrzane. Ja rysowałam na kalce, bo mam jej całą rolkę jeszcze ze studiów, a kura nie mieściła się na zwykłym formacie a3.









Dorobiłam kurczakowi skrzydełko z innego szablonu, bo jakiś taki goły był.

Ponieważ skończyłam późnym wieczorem, postanowiłam na tym zakończyć i przejść do szycia  dnia następnego. Wybrałam sobie jeszcze tylko tkaniny, czyli mój stary szal w paski na korpus, kawałek kropkowanego na skrzydełka i wyrazisty żółty akcent na grzebień i dziób.


Mam nadzieję, że udało mi się zrozumiale przedstawić moją metodę (w tutorialowaniu nie mam doświadczenia), która może już z powodzeniem jest powszechnie stosowana, a ja o tym nie wiem i myślę, że błyszczę hihi ;) a może jednak nie.

Może komuś się przyda?

Ps. Co z tego powstało - w kolejnym poście, niech tylko skończę kurczaka.
Pozdrawiam :)


2 komentarze: