Otóż powstał kurczak. Nie będę ukrywać - przesadziłam, miał być mniejszy, a wyszedł w skali 1:1. Tłuścioch. Byłby dobry rosołek.
Od tych pasków chyba troszkę oczy bolą, więc nie radzę długo mu się przyglądać hihi.
Naprawdę staram się, staram się uczyć na własnych błędach, nie raz zdarzyło się źle wykroić materiał zamiast prawa to lewa strona, czy przyszyć nie tą stroną itp. Szyjąc kurczaka skupiłam się maksymalnie, a i tak nie obyło się bez wpadek - zapomniałam przyszyć oczu. Grzebałam chyba z pół godziny w pudle z guzikami, żeby znaleźć dwa jednakowe, żółte. I masz ci los! Spostrzegłam to przeOCZENIE gdy już prawie cały był wypchany, a biorąc pod uwagę jego gabaryty było to takoż pracochłonne jakoż czasochłonne ;) Pozostało wyszyć krzyżyki żółtą nitką.
Opuszczam kurtynę milczenia i przedstawiam sesję Kurczaka.
Prześliczna kurka, uwielbiam takie maskotki ^^ gdy byłam młodsza, sama często szyłam takie cudna - oczywiście bardziej koślawe :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za komentarz i odwiedziny :):)
UsuńPozdrawiam!
pięknie wykonane...podziwiam pomysł
OdpowiedzUsuńCO MI W DUSZY GRA
Ale świetny kurczak! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny kurak a i oczy pasują do niego jak ulał :)
OdpowiedzUsuńKurka wyjątkowo udana. Przeurocza :) Dziękuję za rewizytę i przemiły komentarz :)
OdpowiedzUsuńSuper, świetna robota ;)
OdpowiedzUsuńEkologiczny wypas owiec moją pasją!
Pozdrawiam i zapraszam
Swietne zdjecia! Zapraszam do mnie i moich owiec :) http://owczyser.com.pl/owce/
OdpowiedzUsuńHaha ale fajny :D
OdpowiedzUsuńhttp://owczyser.com.pl/wypas-owiec/